Mapa serwisu | Kontakt

Krymczacy

Krymczacy

Krymczacy to naród o którym można powiedzieć, że narodził się na półwyspie krymskim. Pomimo to z każdym rokiem ich liczba maleje. W 1989 roku ich liczba na półwyspie liczyła 604, a w 2001 zanotowano obecnie już jedynie 204 Krymczaków.

Dzieje Krymczaków

Okoliczności pojawienia się Krymczaków na półwyspie nie są do końca znane. Pojawienie się narodu Krymczaków określa się na VI-VIII w. W X-XVI w. największe skupiska Krymczaków skoncentrowane były w Biełogorsku oraz w Czufut-Kale. Krymczacy wyznawali judaizm rabiniczny. Po tym jak w 1475 rok Turcja zdobyła Krym, na półwysep zaczęły napływać nowe masy Żydów z różnych stron świata, z Bizancjum, Hiszpanii, Italii, Kaukazu, Rusi. Aby sprzymierzyć ze sobą te różne grupy Żydów, w XVI w. została stworzona własna liturgia dla wspólnot żydowskich żyjących na Krymie oraz jeden "modlitewnik rytuałów Kefe". Pozwoliło to zjednoczyć różnoetniczne wspólnoty żydowskie półwyspu.

Po powstaniu Chanatu Krymskiego Żydzi ulegli częściowej tataryzacji. Ich tożsamość zachowała się jedynie dzięki religii, judaizmowi rabinicznemu, oraz obyczajowości. Ich największe skupiska znajdowały się w Biełogorsku. Zajmowali się głównie rzemiosłem, posiadali też winnice, ogrody, sady. W epoce tatarskiej Krymczacy należeli do najbiedniejszych warstw społeczeństwa, rzadko wśród nich trafiali się ludzie zamożni. Po aneksji Krymu przez Rosję Krymczacy padli ofiarą rosyjskiego ustawodawstwa dotyczącego Żydów. Pomimo tego, wspólnota zaczęła się rozrastać. Przyłączeniu Krymu do rynku rosyjskiego i zmiana wcześniejszych centrów ekonomicznych i politycznych, zmusiło dużą część Krymczaków z Biełogorska do wyjazdu z miasta. XIX w. to czas napływu nowych grup ludności, w tym również żydowskiej. Miejscowi Żydzi byli wypierani z ich dotychczasowych domów modlitwy, zmuszeni do budowy nowych. Wszystko to bardzo spajało ich społeczność. Wtedy też naród Krymczaków zyskał swoją nazwę. Wcześniej sami nazywali siebie Jahudiler czyli po prostu Żydzi. Ale w 1859 roku zaszła potrzeba odróżnienia miejscowych, tureckojęzycznych Żydów krymskich od Żydów nowo przybyłych. Tak zrodziła się nazwa Krymczacy.

W latach władzy sowieckiej Krymczacy zaczęli zatracać swą narodową tożsamość. Religia została oddzielona od szkół, nauczanie w języku Krymczaków dotyczyło tylko najmłodszych, językiem wykładowym w starszych klasach był rosyjski. W latach 1921-1922 ratując się przed głodem oraz uciekając od niepokojów czasów porewolucyjnych około 200 Krymczaków wyjechało do Palestyny. Większość jednak pozostała. Największym skupiskiem Krymczaków stał sie Symferopol.
W latach 30-tych Krym stał się polem stalinowskiego eksperymentu, poprzedzającego utworzenie Żydowskiego Obwodu Autonomicznego na Syberii. Zaplanowano budowę żydowskich gospodarstw rolnych, powstało ich ok. 85. Trafili tam również Krymczacy (10 tyś. z 60-70 tyś. Żydów z całego półwyspu).

Okupacja Krymu przez Niemcy faszystowskie była dla Krymczaków strasznym ciosem. Krymczacy jako wyznawcy judaizmu padli ofiarą eksterminacji ludności żydowskiej. Ci którzy ocaleni z holokaustu napotkali szereg represji ze strony Rosji. Okazali się bezbronni wobec powojennej ateizacji i rusyfikacji. Nie pozwolono im posługiwać się narodowością "Krymczak" w dokumentach. Nie wydano zezwolenia na otworzenie domów modlitwy, proponując uczęszczanie do świątyń razem z innymi Żydami. Nie pozwalano tez na publikacje na temat Krymczaków. Pomimo tego w tych latach rozwinął swą działalność jeden z najznakomitszych Krymczaków J. Pejsach. Rozpoczął zbieranie materiałów o historii i folklorze Krymczaków.

Na początku lat 70 tych XX w. liczba Krymczaków spadła poniżej 1 tyś. Kolejna grupa wyjechała do Izraela i USA po 1991 roku. Stosunek władz wobec społeczności Krymczaków zmienił się po latach 80-tych. W 1989 roku Krymczacy założyli towarzystwo kulturalne "Krymczaklar", którego celem było odrodzenie narodowej kultury oraz ojczystego języka, który został praktycznie utracony.

Dziś niewielkie społeczności Krymczaków mieszkają w Sewastopolu, Kerczu, Teodozji, Krasnopieriekopsku, Ałuszcie, Eupatorii. Ich łączną liczbę ocenia się na ok. 1 tyś.: 500 na Krymie, 300 w Rosji, 200 w Uzbekistanie. Grozi im jednak utracenie swojej indywidualności w masie miejscowych Żydów. Są to w dużej mierze przybysze z krajów dawnego ZSRR.
Odrodzenie życia żydowskiego na Krymie nastąpiło w ciągu ostatniej dekady. Jej głównym ośrodkiem jest Symferopol. Działają tam synagoga i gmina żydowska. Wspólną organizacją wszystkich Żydów jest Stowarzyszenie Żydowskich Organizacji i Wspólnot na Krymie. Działa też centrum Młodzieżowe w Symferopolu. W Symferopolu wychodzi żydowska gazeta "Szolem" rozprowadzana w liczbie ok. 12 tyś. egzemplarzy. O gminie symferopolskiej było dwukrotnie bardzo głośno, kiedy wytoczyła proces nacjonalistycznej gazecie "Russkij Krym" o antysemickie publikacje, oraz kiedy organizacje żydowskie kraju zdecydowanie poparły Izrael w jego działaniach w Autonimii Palestyńskiej.

Charakterystyczne jest jednakże oddzielanie się społeczności Krymczaków od społeczności Żydów. Na międzynarodowym forum kultury i identyfikacji narodowej w 2002 roku, zatytułowany "Miejscowe kultury Krymu oraz ich rola w przyszłości Ukrainy", Krymczacy wyrazili zdecydowany protest, po tym jak w wykładzie "Żydowskie narodowości Krymu", ich społeczność omawiano na równi ze społecznością żydowską. Pomimo utraty ojczystego języka, tradycyjnego wyznania, kulturalno-społecznych osobliwości Krymczacy wciąż zachowują poczucie swej odmienności etnicznej.

Kultura Krymczaków

Krymczacy wiele obyczajów oraz sposób życia przejęli od Krymskich Tatrów. Z przemieszania elementów krymsko-tatarskich z romańskimi i germańskimi wytworzył się osobny dialekt języka krymskotatarskiego, wewnętrzna mowa społeczności Krymczaków, judeo-tatarski. Na zewnątrz posługiwali się krymsko-tatarskim, w liturgii zaś, oraz piśmiennictwie hebrajskim. Później rozwinęło się piśmiennictwo w języku Judeo-tatarskim, z użyciem alfabetu hebrajskiego. W latach 20-tych zmuszono Krymczaków do przejścia na cyrylicę. Dziś język jest na skraju wyginięcia. Władają nim jedynie osoby w podeszłym wieku, młodzież zaś jest rosyjskojęzyczna. J. Pejsach pozostawił po sobie słowniki krymczacko-rosyjski oraz rosyjsko-krymczacki.

Krymczacy zajmowali się głownie rzemieślnictwem oraz rolnictwem, robili siodła, czapki, handlowali skórami. Jeden z badaczy społeczności krymczackiej pisał: "Krymczacy są bardzo schludni oraz uprzejmi. Żyją skromnie i wstrzemięźliwie. Są niezwykle przywiązani do swego ogniska rodzinnego. Ojciec rodziny posiada nieograniczoną władzę, żona i dzieci są mu bezwarunkowo posłuszne. Krymczacy odróżniają się swym zachowaniem od pozostałych nacji."

Odzież krymczaków również została przejęta od Tatarów. Odróżnić ich można było po brodzie i pejsach. Kobiety na ulicę wychodziły całkowicie okryte białymi narzutami. Podobnie jak Tatarki malowały na czarno brwi, zakładały podobne do tatarskich suknie, nosiły bransolety, kolczyki. Domy Krymczacy budowali w ten sposób, że na ulice wychodziła ściana, okna zaś wbudowywane były po stronie podwórza. Nawet u najbiedniejszych Krymczaków mieszkania były idealnie czyste, wewnątrz oraz na zewnątrz, wszystko znajdowało się na swoim miejscu, wszystko zawsze idealnie posprzątane. Podłoga pokryta była dywanami, a dywaniki zawieszone były na ścianach. Podczas posiłków siadali na dywanach po "turecku" lub na poduszkach wokół maleńkiego stolika. Gości ugaszczali zazwyczaj kawą, orzechami, owocami, winem oraz szerbetem.
Rodziny prawie nigdy się nie rozpadały. Nowożeńcy kupowali miejsca na cmentarzu, jedno obok drugiego, aby także po śmierci być nierozłączni. Wdowy nie wychodziły powtórnie za mąż.
Karaimi nazywali Krymczaków "rabinistami" czyli tych, którzy uznają autorytet rabinów. Tatarzy krymscy nazywali Krymczaków "Żydami z pejsami" w odróżnieniu od Karaimów których zwali "Żydami bez pejsów".
Stosunki między Karaimami i Krymczakami bywały napięte. Karaimi nie zawierali związków z partnerami ze społeczności Krymczaków, nie jedli ich pożywienia, oraz nie odwiedzali ich domów w soboty i niedziele. Kalendarz krymczacki nie różnił się od tradycyjnego kalendarza żydowskiego.

Śluby w społeczeństwie Krymczaków w końcu XIX i początku XX w. dziewczęta zawierały w wieku 13-16, chłopcy zaś 16-18. Jeszcze do XX w. zachował się zwyczaj "zrękowin", kiedy to rodzice decydowali o ślubie młodych, często kiedy ci byli jeszcze w wieku dziecięcym. Symbolem zgody dziewczyny było przyjęcie drogiego prezentu, z reguły złotej ozdoby, który wręczał swat w imieniu pana młodego. Po tym następowało spotkanie rodziców z obu rodzin w celu ustalenia rozmiarów posagu. Śluby zazwyczaj zawierano jesienią.
Wesele rozpoczynano w niedzielę. Posag dziewczyny rozstawiano i rozwieszano w jednym z pokojów jej rodziców dla tych, którzy chcieliby go obejrzeć. We wtorek organizowano "wieczór panieński", a w środę "wieczór kawalerski". W środę wieczorem do domu panny młodej przychodzili zaproszeni goście, oraz kapłan, którzy przeprowadzali opis posagu. W ten wieczór posag przewożono do domu teściów. Dniem ślubu był czwartek. Rozpoczynał się rytualną kąpielą pana młodego i panny młodej. Dwie oddzielne banie były usytuowane w centrum pomieszczenia, wokół zaś śpiewano pieśni, tańczono do muzyki orkiestry. Następnie pannę młodą odwożono do jej domu, aby przyodziać ją w strój weselny. Na biała suknie, matka panny młodej nakładała trzy naszyjniki, a ojciec zakładał pas. Następnie nad głową córki rozłamywała na kawałki obrzędowy placuszek "pte" i częstowała nimi obecnych. Kiedy po pannę młodą przyjeżdżał pan młody z krewnymi, zakładano jej jedwabną chustę tak, aby niczego nie widziała. W domu modlitwy ustawiano baldachim, gdzie kapłan udzielał młodym ślubu. Następnie udawano się do domu pana młodego. Zabawa odbywał się w żeńskiej i męskiej części. Pannę młodą sadzano w specjalnej wnęce, gdyż zobowiązana ona była przestrzegać w ten wieczór postu. Od poranka piątkowego przez tydzień zabronione było młodym pozostawać blisko siebie, panna młoda dodatkowo nie mogła wychodzić przez ten czas z domu. W sobotę wesele kontynuowano. Pan młody udawał się do domu modlitwy, gdzie czytał święte pisama Tory. Panna młoda zaś przyjmowała gości. Do wieczora trwała zabawa. W pierwszy poniedziałek po weselu młodzi wykupywali sobie miejsce na cmentarzu.

Tradycja krymczacka znana była również z bogactwa folkloru. Składały się na nią legendy, pieśni, zagadki przysłowia (dżonki). Elementy tego folkloru występowały nie tylko w języku judeo-tatarskim, ale i hebrajskim oraz jidysz. Pierwsze zapisy twórczości ustnej przeprowadzili Krymczacy w XIX w. Stały się wtedy popularne ręcznie pisane zbiory "Dżonki", w których zapisywane były modlitwy, pieśni w ojczystym języku, teksty biblijne, powiedzenia, bajki, zaklęcia i inne.

Jako przykład przytoczę jedną z narodowych bajek Krymczaków:
Dawno, dawno temu w Biełogorsku żył sobie stary jubiler Nysymakaj. Kiedy zmarła jego żona postanowił on porzucić swoje rzemiosło, sprzedać warsztat, swoje dobra rozdać trzem synom, a samemy zająć się wychowywaniem wnuków. Tak też zrobił.
Wkrótce kiedy gościł u najstarszego syna Nasymakaj zaczął odczuwać nieprzyjazne spojrzenia syna i synowej, a za kilka dni zapytano go, czy nie ma ochoty spędzić trochę czasu w gościnie u średniego syna. Tam również gościł niedługo, podobnie jak u syna najmłodszego, który również oznajmił mu, że jego pobyt powinien już dobiec końca. Nasymajkaj przemilczał zachowanie swych synów i nieczego nie mówiąc zabrał swoje rzeczy i ruszył przed siebie.
Idzie po ulicach Biełogorska staruszek Nasymakaj, łzy płyną po jego pomarszczonych policzkach. Aż tu, wychodzi mu na spotkanie niewiasta Juliusz. Nie bez powodu tak się zdarzyło. Imię Juliusz oznacza "uśmiech", a od uśmiechu drugiej osoby dzień staje się jaśniejszy, a ludzie lepsi i weselsi.
"Dzien dobry, Nasymakaj", zawołała Golisz. Spostrzegła łzy na policzkach staruszka, od razu wszystko zrozumiała ale nie dała tego po sobie poznać. "Nasymakaj, wstąp do mnie na czeburieki!" zawołała, wzięla staruszka za ręke i przyprowadziła w swoje progi. Posadziła swego gościa na zaszczytnym miejscu przy stole, postawiła talerz ze złocistymi czeburiekami. Kiedy Nasymakaj posilił się co nieco Juliusz zaczęła pytać go o jego wnuki. Jako, że Nasymakaj kochał bardzo swoje wnuki i uwielbiał się nimi chwalić, długo opowiadał i ich figlach i psotach. Ale rozmowa niedługa przeszła na temat jego synów. Tu Nasymakaj posmutniał i opowiedział swoją historię. Gulasz wysłuchała go uważnie, zamyśliła się, a kiedy na niebie pojawiły się pierwsze gwiazdy, a srebrny księżyc pojawił się nad górą Ak- Kaja, dała Nasymakajowi mądrą radę.
Rankiem udał się Nasymakaj do domu modlitwy i spotkał się z głownym kapłanem. Postawił przed nim rzeżbioną skrzynię i powiedział:
"Rabbi! Ty wiesz, że byłem dobrym jubilerem, oraz chciałbym podarować moje kosztowności temu, kto najlepiej się mną zaopiekuje. Tymczasem, niech do mojej śmierci one pozostaną w świątyni."
Wieść o prośbie Nasymakaja szybko dotarła do jego synów. Poczęli oni zwracać się ku Nasymakajowi z prośbą, a by ponownie u nich zamieszkał. Przepraszali za swoją niewrażliwość i głupotę. Wybaczył im Nasymakaj i najpierw udał się do domu najstarszego syna. Był u niego szanowany i poważany. Po roku przeprowadził się do domu swego średniego syna, a następnie pomieszkał u najmłodszego. Przeżył jeszcze wiele lat, a otoczony był troską swoich bliskich. Przyszedł jednak dzien, kiedy na zawsze zamknął swe powieki. Wtedy synowie udali się pośpiesznie do rabbiego, aby osądził kto powinien odziedziczyć skrywane kosztowności. Rabbi zdecydował, że zawartość ojcowskiej skrzyni należy podzielić po równo. Otworzył skrzynie i odsunął pokrywę. Skrzynia była pusta. Na dnie leżał jedynie kawałek pergaminu. Rabbi wziął go i przeczytał słowa napisane przez Nasymakaja: "Pozostawiam wam w testamencie, moi drodzy synowie, prawdziwy skarb: mądrość. Wychowujcie, proszę, swoje dzieci tak, abyście nie musieli się obawiać o swoje ostatnie dni."